Zastrzegam, że o jakąś strategiczną myśl tutaj PiS-u nie podejrzewam. Po prostu wyszło przypadkiem.

Nie śledziłem całej tej szopki zwanej "wybory na przewodniczącego Rady Europejskiej".

Raczej, gdy inni byli przejęci tym przedstawieniem, z lekka rozglądałem się czy nie chcą nam pod jej przykryciem przepchnąć jakiejś kolejnej "dobrej ustawy" typu "wzmożona inwigilacja" czy "ograniczanie wolności", "podniesienie podatków" czy "sprzedać, wyciąć, zniszczyć".

Nie znalazłem takich działań (może zbyt pobieżnie szukałem, może zbyt dobrze ukryli...) więc wróciłem do głównego Aktu.

Głównych artykułów na ten temat nie ma chyba sensu czytać. Najlepsze są komentarze.

I one przekonały mnie, że ta "klęska" niekoniecznie jest klęską.

1. "Wy macie zasady, my fundusze strukturalne"(przypisywane prezydentowi Francji Francois Hollande) - p. Szydło sprowokowała zachodnioeuropejczyka do pokazania jego prawdziwego myślenia o Polakach.

Polacy to parobcy Europy.Warto to zapamiętać. A jak zapyta dlaczego tak myślisz? Zacytować pana prezydenta

(2 zł dam, że będzie się próbował z tego wykręcić jak tylko uświadomi sobie jaką gafę palnął).

2. Węgry głosowały przeciw Polsce- "a prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", widać zawsze trzeba być czujnym, chroń nas od przyjaciół, z wrogami sobie poradzimy. Chyba, że stoi za tym jakaś wyższa myśl...

3. UE trzeszczy w szwach. Jeśli nastąpi kryzys, kraje Zachodu zrzucą winę na Tuska. A Tusk to Polak

    W ten sposób, przez skojarzenie, Polacy staną się chłopcami do bicia. A że występują w każdym kraju... Rządy tych krajów w czasie kryzysu (który wcześniej czy później wybuchnie), zaczną na Polaków zrzucać winę (za bezrobocie, za bijatyki, pijatyki) a pospólstwo to podchwyci. Ino patrzeć jak emigranci z podbity okiem zaczną wracać do kraju i zaczną siać niepokoje bo przecież temu, że musieli porzucić ciepłe posadki na Zachodzie, winien jest obecny rząd.