Wolność wypowiedzi mamy zapisaną w Konstytucji.

Ale spróbujcie ją wyegzekwować :)


Artykuł 54. orzeka iż


"   1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

   2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
"



Biorąc pod uwagę opiniokształcącą i ogólnospołeczny wpływ mediów głównego nurtu oraz z drugiej strony coraz mocniejszą cenzurę na nich, postuluję aby powstało prawo wymuszające wolność słowa na mediach głównego nurtu.

Najprościej media głównego nurtu można opisać jako portale, telewizje w Polsce mieszczące się w pierwszej 10-tce (15-ce, 20-ce...-do dyskusji) najpopularniejszych.

Media głównego nurtu powinny mieć obowiązek:


1) obowiązek dopuszczania komentowania (niedopuszczalne byłoby wyłączenie komentowania jak to miało niedawno miejsce na Gazecie Wyborczej z powodu w temacie uchodźców)


2) obowiązek publikowania wszystkich wypowiedzi (nawet tych niezgodnych z linią programową mediów)


3) obowiązek umieszczania usuniętych komentarzy w tymczasowym archiwum (a nie ich kasowania) gdzie czytelnik który ma na to ochotę, może się z nimi zapoznać.


Portale, blogi, telewizje, kanały mniej popularne nadal mogłyby pracować po swojemu czyli
na zasadzie "Mój portal, moje zasady".

W praktyce mogłoby to wyglądać tak:

Za niedopuszczenie wymiany zdań (komentowania) - grzywna.

Za bezzasadne usunięcie postu (np. post zgodny z regulaminem portalu ale nie po myśli administratorów)- grzywna.


Dodatkowo portal taki mający sławę "bojący się wolnego słowa" mógłby stracić na renomie co przełożyłoby się na finanse.

Najważniesze pytanie: Jak to wprowadzić?

1. Projekt trzeba doprecyzować pod względem prawnym.
2. Gotowy projekt przedłożyć posłom z własnych okręgów. Senatorów też można męczyć.
3. Zapewne oleją go...
4. Dlatego trzeba będzie liczyć na efekt kuli śniegowej tzn. projekt trzeba będzie składać wielokrotnie licząc że za którymś razem (może dopiero po 2-3 latach) coś się zacznie dziać, oraz licząc, że problem dotrze do świadomości ogółu i zyska jego przychylność.

Łatwiejszej drogi nie widzę. Ale mam nadzieję, że inni ją widzą.